Należało by się zastanowić, czy istnieje w ogóle coś takiego jak homofobia,
czy to tylko jedna z wielu etykiet mająca rozbroić dyskutanta, poniżyć go
czy wyszydzić? Jestem przekonany, że wielu ludzi wykorzystuje słowo
"homofob", kierując je w zamiarze odwetu, nie zaś aby nazwać rzecz właściwie po imieniu. Często tu dodają "i to się leczy", co oczywiście mija się z prawdą. Fobia to pewna dolegliwość psychiczna którą można i należy leczyć.
Jak jednak leczyć niechęć do homoseksualizmu? Tak jak terapia arachnofobii
polega na pokonaniu strachu do pająków, a nie ich polubieniu, tak leczenie
homofobii powinno polegać na leczeniu strachu wobec homoseksualistów, nie zaś
zmuszać do polubienia ich. Natomiast przeciwnicy homoseksualizmu raczej się gejów i lesbijek nie boją. Dlatego kategorycznie sprzeciwiam się
wykorzystywaniu homofobii w charakterze pojęcia medycznego. Można natomiast
mówić o homofobii jako o pewnym zjawisku społecznym. Według mnie było by to
uzasadnione karierą tego słowa w przestrzeni publicznej, gdzie sama homofobia
definiowana jest już w słownikach jako silna niechęć do homoseksualistów (np. w
PWN). Nie jest natomiast definiowana jako strach i strachem nigdy nie
będzie.
Kim jest więc współczesny homofob w polskiej Rzeczypospolitej. Czy
modelowym homofobem będzie prof. Pawłowicz wypowiadająca się ex cathedra o
zepsutej gejowskiej moralności? Czy może będzie to redaktor Terlikowski który
broni tradycyjnych chrześcijańskich wartości m.in na ramach portalu fronda? Czy
laureat noblowski i wielki demokrata, jak sam o sobie mówi Lech Wałęsa,
swoim konserwatyzmem wpisuje się w kanony polskiej homofobii czy to
jednak coś innego? Czy to głupota starcza jak mówią jedni, czy prawda z którą
zgadza się 80% polskich rodzin, ale nikt nie powie tego głośno ? Ja nie
zadałem tych pytań . To głos przeciwników tzw. homo-propagandy. To głos
ONR i NOP, i wielu ludzi które określają swoje poglądy jako
prawicowe, często katolickie. Może zatem jako twarz polskiej homofobii
posłuży nam ksiądz Rafał Trytek który przypomniał o paleniu pedałów na stosach
chrześcijańskiego średniowiecza? Jak widać homofobia to nie jest zjawisko które
potrzebuje celebrytów. Homofobia to gruba narośl społeczna,
posiadająca własny krwiobieg, który jest częścią całego społeczeństwa. A krew
się miesza i sączy, także wśród tych wpływowych i wykształconych i
nieświadomych, że nie są oni opiniotwórczy, ale opiniowtórni. Stanowią
owoc socjalizacji skażonego stereotypami i uprzedzeniem społeczeństwa. Homofobia jest częścią polskiej mentalności i tradycji, tak jak jest nim
antysemityzm .W Polsce nie ma już żydów, mimo to bycie w Polsce żydem
ciągle jest obelgą i należy się tego wstydzić. Taki jest obecny duch narodu
polskiego. Oczywiście nie całego, nie wszystkich, ale jego części, mówiącej
dumnie, tak jestem ciemnogrodzianinem! Inspirowanych zapewne przez pierwszego
katola Wojciecha Cejrowskiego i jemu podobnych. Zapewniam Państwa, że osoby wygłaszające tego typu oświadczenia traktują je całkowicie poważnie.
Podsumowując, tak homofobia istnieje jako pewne zjawisko społeczne, nie zaś termin medyczny. Jest nienamacalną, lecz integralną częścią naszej polskie tożsamości, której nie wykorzeni się do końca nigdy i która była by obecna nawet gdyby w Polsce nie było ani jednego geja. Pewnie nie jeden z nas był świadkiem zastosowania obelgi "ty pedale" w stosunku do heteroseksualnych kolegów. Bo w Polsce bycie homoseksualnym to coś bardzo złego i bardzo wstydliwego tak jak czymś bardzo złym i wstydliwym jest żydostwo. Moim skromnym zdaniem zmiana tego zjawiska wymagać będzie zmiany pokoleń, i to paru. Chyba, że czegoś nie wiem ? Jak ty wiesz drogi czytelniku to zostaw komentarz.
Pozdrawiam
Revilok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz